9 pomysłów na biznes

9 pomysłów na biznes, które będą hitem w Polsce w najbliższych latach

Masz dość pracy na etacie i marzysz o własnej firmie? Polska gospodarka dynamicznie się zmienia, a wraz z nią pojawiają się nowe potrzeby konsumentów i firm. Poniżej znajdziesz 9 sprawdzonych pomysłów na biznes, które już teraz zyskują popularność i mają ogromny potencjał na polskim rynku w nadchodzących latach. To nie są futurystyczne mrzonki, ale realne kierunki rozwoju – wiele osób już z powodzeniem je realizuje. Pomysły te odpowiadają na lokalne trendy i potrzeby, dzięki czemu łatwiej Ci będzie trafić w oczekiwania polskich klientów. Przedstawiamy je w przyjaznym tonie – jak rozmowę z dobrym znajomym, który podpowiada Ci, w co warto zainwestować swój czas i energię. Zaczynajmy!

1. Cyfrowe usługi i automatyzacja – RPA i AI dla firm

Automatyzacja procesów biznesowych to prawdziwy hit ostatnich lat. Coraz więcej firm – od korporacji po małe rodzinne biznesy – szuka sposobów, by oszczędzić czas i pieniądze poprzez cyfryzację i robotyzację powtarzalnych zadań. Tu właśnie wkracza RPA (Robotic Process Automation) i sztuczna inteligencja. Jeśli znasz się na nowych technologiach, możesz zaoferować firmom wdrażanie „cyfrowych pracowników”, czyli botów do obsługi rutynowych procesów (np. wprowadzanie faktur, umawianie spotkań, odpowiadanie na proste zapytania klientów). Taka usługa jest na wagę złota – przedsiębiorcy zyskują więcej czasu na rozwijanie biznesu, a nudne czynności wykonują za nich algorytmy.

Co ważne, technologie automatyzacji stają się coraz bardziej dostępne także dla mniejszych firm. Jeszcze niedawno zaawansowane narzędzia były domeną korporacji, ale dziś istnieje mnóstwo tańszych, nawet bezkodowych platform (np. Zapier czy polskie rozwiązania SaaS) pozwalających integrować różne systemy​. Dzięki temu nawet firma z ograniczonym budżetem może sobie pozwolić na automatyzację wielu zadań – a Ty możesz pomóc jej to zrealizować. Zapotrzebowanie na takie usługi będzie rosło, bo każdy przedsiębiorca chce zwiększyć konkurencyjność i obniżyć koszty. Twoim klientem mogą być lokalne biznesy, np. biura rachunkowe chcące zautomatyzować księgowość, sklepy internetowe usprawniające obsługę zamówień czy nawet urzędy potrzebujące cyfrowej reorganizacji biurokracji.

Inspiracji nie brakuje – wiele polskich firm już korzysta z robotów programowych. Na rynku działają np. startupy oferujące „roboty księgowe” na abonament, które wykonują pracę asystentów administracyjnych. Ty również możesz stać się częścią tej rewolucji. Wystarczy znajomość narzędzi RPA/AI lub zdolność do szybkiego nauczenia się ich obsługi. Dodaj do tego odrobinę umiejętności konsultacyjnych (aby zrozumieć potrzeby klienta) i możesz z powodzeniem automatyzować procesy w kolejnych firmach. W efekcie klienci zaoszczędzą czas i pieniądze, a Ty zbudujesz biznes oparty na nowoczesnej technologii i realnych oszczędnościach dla innych. Brzmi dobrze? Bo to naprawdę działa – automatyzacja to trend, który rozwija się w tempie lawinowym i nie zwalnia tempa.

2. Lokalny e-commerce i logistyka – zakupy online za rogiem

Handel internetowy to żadna nowość, ale wciąż jest w nim wiele nisz do zagospodarowania. Jedną z nich jest lokalny e-commerce – czyli przeniesienie osiedlowych sklepików, targowisk i usług na platformy online, połączone z szybką dostawą na pobliskim terenie. Dlaczego to dobry pomysł? Ponad trzy czwarte polskich internautów kupuje już w sieci​, a wartość rodzimego rynku e-commerce ma według prognoz sięgnąć astronomicznych 192 mld zł do 2028 roku​. Mimo dominacji dużych platform wciąż brakuje rozwiązań skupionych na społecznościach lokalnych – takich, gdzie mieszkańcy danego miasta czy dzielnicy mogą wygodnie zamawiać produkty od lokalnych dostawców, z dostawą nawet tego samego dnia.

Jaki biznes możesz na tym zbudować? Na przykład platformę internetową łączącą okoliczne sklepy i producentów z klientami. Wyobraź sobie stronę lub aplikację, na której lokalna piekarnia, warzywniak, apteka czy sklep zoologiczny wystawiają swoje towary, a ludzie z sąsiedztwa wrzucają je do wspólnego koszyka i zamawiają z dostawą pod drzwi. Ty organizujesz całość – od strony technicznej po logistykę. Klienci zyskują wygodę (zakupy online u „swoich” sprawdzonych sprzedawców), a drobni przedsiębiorcy dostają szansę sprzedaży w sieci bez tworzenia wszystkiego od zera. Kluczem jest logistyka ostatniej mili, czyli zapewnienie szybkich dostaw na niewielkim obszarze. Możesz zbudować małą flotę kurierów (nawet na rowerach czy skuterach elektrycznych) dowożących zakupy w promieniu kilku kilometrów.

Polski e-commerce rozwija się szybko, ale wciąż obserwujemy wzrost znaczenia specyficznych segmentów, takich jak e-grocery (zakupy spożywcze online)​. Pandemia nauczyła nas, że nawet warzywa z bazarku da się kupić przez internet. Coraz więcej osób ceni też lokalność i świeżość – chętniej zamówią ser od farmera z okolic niż masowy produkt z hipermarketu. Twój biznes może wykorzystać te tendencje. Przykłady z Polski już są: choćby platformy umożliwiające zamawianie paczek od rolników czy osiedlowe sklepy spożywcze zakładające własne sklepy online. Międzynarodowe korporacje nie zaspokoją w pełni tych lokalnych potrzeb, bo nie znają specyfiki naszych społeczności. Ty, działając lokalnie, masz tę przewagę. Dodaj do tego rosnącą świadomość, że wspieranie małych lokalnych firm jest dobre dla społeczności – i otrzymujesz przepis na biznes ze sporą szansą na sukces oraz wdzięczność sąsiadów.

3. Telemedycyna – lekarz na odległość, zdrowie na klik

Telemedycyna czyli zdalne usługi medyczne, szturmem podbiła rynek w ostatnich latach. Jeśli myślisz, że to tylko tymczasowy trend z czasów pandemii – nic bardziej mylnego. Owszem, COVID-19 wymusił przyspieszone oswojenie się z e-wizytami, e-receptami i konsultacjami przez telefon. Efekt? Aż 80% Polaków skorzystało w 2021 roku z jakiejś formy telemedycyny​. Co ważne, ten trend nie zniknął wraz z końcem lockdownów – wręcz przeciwnie, nadal rośnie. Dane z platformy ZnanyLekarz pokazują blisko 10% wzrost liczby konsultacji online w 2023 w porównaniu do roku poprzedniego​. Pacjenci docenili wygodę i bezpieczeństwo zdalnego kontaktu z lekarzem, a lekarze – możliwość udzielania porad bez konieczności organizowania wizyty w gabinecie.

To ogromna szansa na biznes w różnych modelach. Możesz uruchomić platformę telemedyczną skupiającą lekarzy różnych specjalizacji, którzy przyjmują pacjentów online (czat, wideo, telefon). Możesz też wyspecjalizować się w konkretnej dziedzinie – np. teleopieka kardiologiczna, gdzie seniorzy z problemami serca mają zdalny monitoring (specjalne opaski, urządzenia EKG wysyłające dane lekarzowi). Innym pomysłem jest teleporadnia dietetyczna czy psychologiczna, gdzie specjaliści od zdrowego stylu życia lub terapeuci udzielają konsultacji przez internet. Zaletą telemedycyny jest to, że znosi bariery geograficzne – mieszkając w małej miejscowości możesz odbyć konsultację z profesorem w Warszawie, a polski lekarz może udzielać porad pacjentom choćby z całej UE (ważne w kontekście polskiej emigracji).

Czy ludzie będą z tego korzystać? Już korzystają – i to nie tylko młodzi. Telemedycyna okazała się wybawieniem również dla osób starszych czy przewlekle chorych, które mają ograniczoną mobilność. Poza tym wiele spraw da się załatwić zdalnie: wystawienie recepty, interpretacja wyników badań, przedłużenie leczenia – to wszystko nie wymaga fizycznej obecności pacjenta, a oszczędza mu czekania w kolejce. Rynek prywatnych usług medycznych w Polsce rośnie bardzo szybko, więc telemedycyna jest naturalnym dopełnieniem tego trendu. Pacjenci chętnie zapłacą za szybką e-konsultację, żeby uniknąć np. 3-miesięcznego oczekiwania na wizytę u specjalisty w ramach NFZ. Twój biznes telemedyczny może polegać na pośrednictwie (platforma łącząca pacjentów z lekarzami), ale także na dostarczaniu technologii dla istniejących placówek (np. system rejestracji wizyt online dla przychodni) czy sprzedaży urządzeń do zdalnego monitoringu zdrowia. Możliwości jest wiele, a cel jeden – uczynić opiekę zdrowotną bardziej dostępną. To nie tylko zyskowny pomysł, ale i społecznie potrzebny, co daje dodatkową satysfakcję z prowadzenia takiej działalności.

4. Prywatne usługi medyczne i zdrowy lifestyle – biznes w służbie zdrowia

Sektor zdrowia to studnia bez dna, jeśli chodzi o zapotrzebowanie na nowe przedsięwzięcia. Publiczna służba zdrowia niestety nie nadąża za potrzebami społeczeństwa – i tu właśnie jest miejsce dla prywatnych usług medycznych oraz biznesów związanych ze zdrowym stylem życia. Już teraz ponad 5 milionów Polaków ma prywatne ubezpieczenie zdrowotne (to o 12% więcej niż rok wcześniej)​, a jeszcze więcej osób płaci z własnej kieszeni za rozmaite wizyty i zabiegi. Powód jest prosty: chcemy szybko i sprawnie się leczyć, bez czekania miesiącami na specjalistę. Jeśli masz wykształcenie medyczne lub możesz zebrać zespół fachowców, rozważ otwarcie prywatnego gabinetu lub kliniki o wąskiej specjalizacji. Przykłady? Centrum fizjoterapii i rehabilitacji, nowoczesny gabinet stomatologiczny, klinika dietetyki i leczenia otyłości, poradnia zdrowia psychicznego, czy choćby gabinet medycyny estetycznej. Pacjenci są skłonni zapłacić więcej za wysoką jakość usług i krótki czas oczekiwania. Taka inwestycja wymaga oczywiście spełnienia wielu wymogów (sprzęt, pozwolenia, wykwalifikowany personel), ale nagrodą jest zaufanie klientów i stabilny popyt – wszak zdrowie jest bezcenne, a społeczeństwo się bogaci i wydaje coraz więcej na ten cel.

Nie musisz jednak być lekarzem, by zarabiać na trendzie zdrowotnym. Ogromny boom przeżywają wszelkie usługi z kategorii „lifestyle zdrowotny”, czyli poprawa jakości życia, profilaktyka, wellness. Polacy pokochali bieganie, rowery, siłownie, ale też szukają profesjonalnego wsparcia: trenerów personalnych, fizjoterapeutów, instruktorów jogi czy doradców żywieniowych. Możesz założyć biznes oferujący specjalistyczne treningi lub warsztaty prozdrowotne – np. firmę organizującą zajęcia sportowe dla firm (corporate wellness), szkołę jogi czy studio treningu personalnego. Inną drogą jest dietetyka i catering dietetyczny – zdrowe jedzenie z dowozem. Już teraz dieta pudełkowa to ogromny rynek, ale ciągle pojawiają się nowe nisze: catering dla diabetyków, dla sportowców o konkretnych potrzebach, wegański, keto – możliwości jest wiele. Jeśli masz wiedzę o żywieniu, możesz pomagać ludziom zdrowo jeść, układać plany dietetyczne, prowadzić kursy gotowania fit czy sprzedawać własne produkty (np. zdrowe przekąski, ekologiczne suplementy).

Warto zwrócić uwagę, że Polacy coraz bardziej dbają o profilaktykę i jakość życia. Jeszcze dekadę temu mało kto korzystał z usług trenera czy dietetyka, a dziś to niemal standard w niektórych kręgach. Ten trend będzie się umacniał, bo młodsze pokolenia mają większą świadomość zdrowotną, a starsze – też chcą jak najdłużej zachować sprawność. Twój biznes może czerpać z tego korzyści, realnie pomagając ludziom czuć się lepiej. Przykłady? W każdym większym mieście powstają prywatne centra medyczne (od ogólnych klinik po takie skupione na jednej dziedzinie, np. okulistyka czy ortodoncja). Z kolei w sektorze wellness mamy wysyp nowych siłowni butikowych, poradni dietetycznych online, aplikacji do medytacji – kreatywność mile widziana! Ważne, aby Twój pomysł był rzetelny i poparty wiedzą – ludzie ufają ekspertom, zwłaszcza w kwestii zdrowia. Jeśli zbudujesz taką ekspercką markę, wieść o Twoich usługach rozejdzie się szybko, bo nic tak nie przyciąga jak poprawa samopoczucia i wyników zdrowotnych u klientów.

5. Edukacja i szkolenia – e-learning i kursy na miarę cyfrowej epoki

Uczenie się przez całe życie to hasło, które w praktyce oznacza wielki rynek dla firm szkoleniowych i edukacyjnych. Świat idzie naprzód, technologie się zmieniają, więc zarówno młodzi, jak i dorośli muszą stale podnosić kwalifikacje. W Polsce wciąż istnieje ogromna luka kompetencyjna w obszarze cyfrowym – zaledwie ok. 43% obywateli ma podstawowe kompetencje cyfrowe​. To oznacza, że ponad połowa społeczeństwa potrzebuje szkoleń z obsługi nowych narzędzi, programów, internetu, bezpieczeństwa cyfrowego i wielu innych rzeczy, które dla „urodzonych ze smartfonem w ręku” są oczywiste. A przecież poza cyfryzacją jest cała masa innych dziedzin: języki obce, umiejętności biznesowe, marketing, prawo, hobby… Ludzie chcą się uczyć i muszą się uczyć, a Ty możesz im w tym pomóc, budując dochodowy biznes.

Najbardziej perspektywiczne wydaje się e-learning, czyli nauczanie online. Pandemia pokazała milionom osób zalety zdalnych kursów i webinarów – wygoda, oszczędność czasu, dostęp z każdego miejsca. Teraz ten trend się profesjonalizuje. Jeśli masz wiedzę w jakiejś dziedzinie, możesz ją sprzedawać w formie kursu internetowego (np. wideo z materiałami, quizami, konsultacjami). Platformy takie jak Udemy czy polskie serwisy e-kursów pełne są szkoleń – od programowania Python po szydełkowanie – i większość twórców naprawdę na tym zarabia. Możesz też zbudować własną platformę edukacyjną skupioną na konkretnej niszy. Przykładowo, coraz popularniejsze są kursy dla seniorów (np. podstawy obsługi komputera, smartfona – by wreszcie dołączyć dziadka do grona 43% cyfrowych obywateli 😉). Albo specjalistyczne kursy dla konkretnych branż – np. szkolenia online dla fryzjerów, architektów wnętrz, mechaników samochodowych (czemu nie? dziś każde auto to komputer, więc mechanik też musi się dokształcać).

Pamiętaj, że edukacja to nie tylko kursy online dla jednostek. Rynek szkoleń dla firm (B2B) również jest ogromny. Przedsiębiorstwa inwestują w rozwój pracowników – języki, obsługa nowych programów, umiejętności miękkie, zarządzanie stresem, komunikacja – listę potrzeb można ciągnąć bez końca. Możesz założyć firmę szkoleniową oferującą warsztaty i treningi dla firm, zarówno stacjonarnie, jak i online. Możesz też specjalizować się w jednym obszarze, np. szkoleniach z cyberbezpieczeństwa dla pracowników, bo jak wiemy, luki w wiedzy bywają przyczyną groźnych incydentów (ale o tym za chwilę przy pomyśle nr 9). Innym pomysłem jest doradztwo edukacyjne i tutoring – np. organizacja korepetycji online dla uczniów (biznes całoroczny, nie tylko w pandemii) czy przygotowanie kursów maturalnych na odległość.

Dlaczego akurat teraz edukacyjny biznes ma sens? Bo tempo zmian jest ogromne, a tradycyjny system kształcenia nie nadąża. Ludzie sami szukają wiedzy w internecie – lepiej, żeby trafiali na Twoją profesjonalną ofertę, zamiast na przypadkowe filmiki. Poza tym Unia Europejska i polski rząd stawiają na rozwój kompetencji (rok 2023 ogłoszono Europejskim Rokiem Umiejętności, by promować szkolenia i edukację dorosłych​). Pojawiają się dotacje, granty, bony szkoleniowe – co może dodatkowo finansować Twoich potencjalnych klientów, a więc pośrednio zasilać Twój biznes. A najważniejsze: edukacja daje ogromną satysfakcję, bo widzisz realny postęp u swoich kursantów. Jeśli masz dar tłumaczenia lub pasję do jakiejś dziedziny – to może być strzał w dziesiątkę.

6. Ekologia i gospodarka obiegu zamkniętego – eko-produkty, recykling i less waste

Zielona rewolucja dzieje się na naszych oczach. Ekologia i biznes mogą iść w parze – ba, coraz częściej muszą iść w parze, bo konsumenci i regulacje tego wymagają. Dla przedsiębiorczych osób to okazja, by połączyć działalność zarobkową z misją poprawy stanu środowiska. Pomysłów jest mnóstwo: od recyklingu, przez produkcję ekologicznych opakowań, po usługi doradcze w zakresie ekologii (o tych ostatnich za chwilę w punkcie 7). Skupmy się najpierw na fizycznych produktach i usługach eko.

Recykling i upcykling: Polska wciąż ma wiele do nadrobienia w dziedzinie gospodarowania odpadami. Wystarczy spojrzeć na statystyki – globalnie tylko około 30% odpadów z plastiku jest zbieranych do recyklingu, a reszta zaśmieca środowisko. U nas sytuacja też mogłaby być lepsza. Dlatego biznes związany ze zbiórką i przetwarzaniem odpadów ma przyszłość. Możesz wystartować od czegoś prostego: lokalny punkt skupu i przeróbki konkretnych odpadów, np. zużytej elektroniki, baterii, tekstyliów czy szkła. Coraz więcej firm szuka sposobu na utylizację odpadów produkcyjnych – może nawiążesz współpracę i stworzysz dla nich rozwiązanie (np. odbiór i przetwarzanie odpadów poprodukcyjnych na surowiec wtórny). Alternatywnie, możesz zająć się upcyklingiem, czyli kreatywnym przerabianiem śmieci na pełnowartościowe produkty. Przykład: szycie toreb i akcesoriów z banerów reklamowych czy odpadów tekstylnych – to się dzieje już teraz i znajduje klientów ceniących unikatowe, ekologiczne rzeczy. A może masz smykałkę do DIY? Meble z palet, lampy ze starych rur – to wszystko może stać się podstawą marki upcyklingowej.

Ekologiczne opakowania i produkty: Wraz z rosnącą świadomością ekologiczną rośnie popyt na towary przyjazne środowisku. Biznes produkcji lub dystrybucji ekologicznych opakowań to strzał w dziesiątkę, zwłaszcza w e-commerce. Firmy szukają alternatyw dla plastiku – od biodegradowalnych pudełek i wypełniaczy paczek, po torby wielorazowe. Możesz zostać dostawcą takich opakowań dla sklepów i restauracji. Dobrym przykładem innowacji w tej branży jest polski startup, który stworzył znikające opakowania – wykonane z materiałów roślinnych, które same się rozkładają. Inny polski pomysł to stacje do refilla (uzupełniania) środków czystości – startup Swapp ustawia automaty, gdzie można dolać np. płyn do prania do własnej butelki, zamiast kupować kolejną plastikową butelkę​. Takie stacje zmniejszają ilość odpadów opakowaniowych i cieszą się zainteresowaniem sklepów. To pokazuje, że kreatywność w podejściu do ekologii jest mile widziana – jeśli wymyślisz sposób na ograniczenie jednorazowych odpadów, klienci to docenią (a planeta też 😊).

Trend less waste (mniej marnowania) przekłada się na wiele małych biznesów: sklepy z produktami na wagę do własnych pojemników, kawiarnie oferujące zniżki za przyniesienie własnego kubka, wypożyczalnie wszystkiego (od ubrań po sprzęt sportowy) zamiast kupowania – każdy taki pomysł może przerodzić się w dochodową firmę, jeśli zdobędzie grupę lojalnych eko-klientów. Społeczeństwo, zwłaszcza młodsze pokolenie, ma coraz większe oczekiwania wobec ekologii. Widać to nawet w dużych korporacjach, które zmieniają opakowania, chwalą się neutralnością klimatyczną itd. Mała firma, która faktycznie działa eko od podstaw, może zyskać przewagę autentycznością. Oczywiście, ważne by za zielonym marketingiem szły realne działania – konsumenci są coraz bardziej wyczuleni na greenwashing (pozorne bycie eko). Jeśli jednak Twój biznes faktycznie rozwiązuje jakiś ekologiczny problem (np. zmniejsza odpady, emisje, zużycie zasobów), to masz sporą szansę na wiernych klientów, a nawet dodatkowe wsparcie. Dotacje i granty na innowacje ekologiczne są coraz powszechniejsze – warto śledzić konkursy (np. Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska) i programy UE, bo mogą pomóc rozwinąć skrzydła Twojej zielonej inicjatywie.

7. Doradztwo ESG – pomagaj firmom być eko i zarabiaj

Pozostając w zielonych klimatach, ale od nieco innej strony: doradztwo w zakresie ESG (Environmental, Social, Governance) to nisza, która właśnie eksploduje. W uproszczeniu chodzi o pomaganie firmom w byciu bardziej zrównoważonymi i odpowiedzialnymi społecznie, a konkretnie w raportowaniu tych działań. Możesz pomyśleć: „Przecież duże korporacje mają od tego swoich specjalistów”. Otóż nie zawsze – a poza tym nowe regulacje wymuszają ESG na znacznie większej liczbie firm, także średnich. Od 2025 roku wchodzi w życie unijna dyrektywa CSRD, która rozszerza obowiązek raportowania danych ESG na tysiące przedsiębiorstw. Szacuje się, że w Polsce około 3,8 tysiąca firm będzie musiało co roku sporządzać raporty zrównoważonego rozwoju, obejmujące kwestie środowiskowe, społeczne i ład korporacyjny​. Dla porównania – dotychczas obowiązek tzw. raportów niefinansowych dotyczył tylko kilkuset największych spółek.

Co to oznacza? Że nagle tysiące prezesów i księgowych łapie się za głowę, jak do tego podejść. I tutaj wkraczasz Ty – jako doradca ESG. Możesz założyć firmę konsultingową, która pomoże przedsiębiorstwom ocenić ich wpływ na środowisko (np. policzyć ślad węglowy), wdrożyć polityki proekologiczne, opracować strategie CSR (społecznej odpowiedzialności biznesu) oraz przygotować kompleksowe raporty ESG zgodne z wymogami. Taki raport to szczegółowy dokument – opisuje m.in. zużycie energii i wody, emisje CO₂, działania na rzecz społeczności, warunki pracy, różnorodność w firmie itd. Większe firmy będą potrzebować nawet audytu tych danych. Jeśli masz wiedzę z zarządzania, ochrony środowiska lub finansów, szybko możesz się wgryźć w temat i stać się ekspertem, którego usługi będą bardzo poszukiwane.

Ważny aspekt: trend ESG nie wynika tylko z przepisów, ale też z oczekiwań rynku. Kontrahenci na Zachodzie wymagają od dostawców certyfikatów ekologicznych, inwestorzy patrzą czy firma jest „zielona”, klienci końcowi wolą kupować od odpowiedzialnych marek. Doradca ESG może więc świadczyć usługi nie tylko w zakresie samego raportowania, ale ogólnie – jak poprawić wyniki firmy w obszarze zrównoważonego rozwoju. To może obejmować doradzanie, jakie technologie ekologiczne wdrożyć (np. panele fotowoltaiczne, recycling wody), jak zmniejszyć ilość odpadów, jak tworzyć produkt bardziej eko, jak komunikować działania pro-społeczne. W mniejszych przedsiębiorstwach nikt nie ma na etacie takiego specjalisty, więc zewnętrzna pomoc jest na wagę złota.

Jak zacząć? Dobrze jest zdobyć choć podstawowy certyfikat lub szkolenie z raportowania ESG – pojawia się ich coraz więcej, również online. Warto też orientować się w przepisach (dyrektywy unijne, krajowe regulacje – to się zmienia, więc doradca musi być na bieżąco). Na starcie możesz celować w mniejsze firmy i spółki, które pierwszy raz muszą przygotować raport ESG i kompletnie nie wiedzą, jak się za to zabrać. Dla nich możesz być wybawieniem: weźmiesz na siebie skomplikowaną analizę i papierkową robotę, a oni będą mogli odhaczyć spełnienie obowiązku. Dobrą taktyką jest też połączenie sił – np. jeśli już działasz w księgowości lub audycie finansowym, dodaj pakiet usług ESG. Albo połącz doradztwo ESG z audytami energetycznymi – to się często zazębia. Tego typu biznes opiera się głównie na wiedzy i usługach, nie wymaga dużych nakładów (poza ciągłym dokształcaniem się), a stawki dla specjalistów są wysokie. Dodatkowo masz satysfakcję, że pomagasz zmieniać biznes na lepsze – bardziej przejrzysty i ekologiczny.

8. Usługi IT i cyberbezpieczeństwo – strażnik cyfrowy dla biznesu

W dobie wszechobecnej cyfryzacji każda firma potrzebuje wsparcia informatycznego – od utrzymania komputerów i sieci, po ochronę przed cyberzagrożeniami. Duże korporacje mają własne działy IT, ale co z setkami tysięcy małych i średnich przedsiębiorstw? One często nie zatrudniają etatowego informatyka, a jednocześnie bardzo potrzebują opieki nad swoimi systemami. Tu pojawia się przestrzeń dla outsourcingu IT – czyli firmy (lub osoby) zewnętrznej, która zajmie się wszelkimi sprawami informatycznymi u klienta. Jeżeli masz umiejętności komputerowe, znasz się na sieciach, serwerach, oprogramowaniu – możesz zostać „specjalistą IT na godziny” dla lokalnych biznesów. W praktyce polega to na tym, że obsługujesz kilka czy kilkanaście firm, zapewniając im np. konfigurację sprzętu, backupy danych, instalację aktualizacji, doradztwo w zakupie nowych rozwiązań, a gdy trzeba – ratunkową pomoc w razie awarii. Dla klientów to wygodne i często tańsze niż zatrudnianie kogoś na stałe, dla Ciebie – szansa na stałe zlecenia i budowanie relacji.

Z outsourcingiem IT często łączy się cyberbezpieczeństwo, bo jedno bez drugiego dziś nie może istnieć. W 2025 roku notuje się już ponad 2100 ataków hakerskich tygodniowo na polskie firmy, podczas gdy rok wcześniej było ich około 1150 – wzrost jest ogromny​. Polska stała się jednym z głównych celów cyberprzestępców w naszym regionie. Co więcej, ataki coraz częściej dotyczą nie tylko rządu czy banków, ale także małych firm, które często mają słabe zabezpieczenia​. Bywa, że ransomware szyfruje dane w niewielkiej firmie i żąda okupu – dla takiego biznesu to może być katastrofa. Dlatego popyt na usługi zabezpieczania sieci, danych i szkoleń pracowników rośnie lawinowo. Możesz specjalizować się w tej dziedzinie: oferować audyty bezpieczeństwa (sprawdzasz, gdzie są luki), wdrażać systemy antywirusowe, zapory sieciowe, systemy backupu, a także uczyć pracowników podstaw cyberhigieny (np. jak rozpoznawać phishing w mailach). W pakiecie możesz mieć również doradztwo w zakresie RODO – wiele firm wciąż ma z tym problem, a odpowiednie zabezpieczenie danych klientów to zarówno wymóg prawny, jak i kwestia bezpieczeństwa.

Usługi IT i bezpieczeństwa informatycznego to biznes, który może się rozwijać wraz z Tobą. Zaczynając samemu, po jakimś czasie możesz zatrudnić dodatkowych specjalistów (np. jednego od sieci, drugiego od cyberzagrożeń) i stworzyć małą agencję IT obsługującą dziesiątki klientów. Kontrakt serwisowy z firmą często opiewa na stałą miesięczną kwotę – co daje przewidywalne przychody. A jeżeli dobrze się postarasz i zbudujesz reputację „informatycznego anioła stróża”, to polecenia będą napływać. Wiele biznesów działa w trybie 24/7 (sklepy online, firmy produkcyjne na zmiany) – świadomość, że pod telefonem mają Ciebie, gotowego pomóc w razie awarii systemu o każdej porze, jest dla nich bezcenna. Oczywiście, warto się wyspecjalizować – nie da się być ekspertem od wszystkiego. Możesz np. skupić się na obsłudze firm z konkretnej branży, co ułatwi Ci standaryzację rozwiązań. Albo stać się lokalnym guru od bezpieczeństwa – i wtedy obsługiwać również większe podmioty, które potrzebują kogoś zaufanego z zewnątrz do testów penetracyjnych czy monitoringu sieci.

Tak czy inaczej, technologia to żyła złota dla przedsiębiorczych. W Polsce mamy świetnych specjalistów IT, ale większość pracuje dla gigantów lub za granicę. Tymczasem pod nosem jest rynek MSP (małych i średnich przedsiębiorstw), który pilnie potrzebuje cyfrowego wsparcia. Łącząc pasję do komputerów z umiejętnością komunikacji z „nietechnicznymi” klientami, możesz stworzyć biznes oparty na relacjach i zaufaniu – a przy tym skalowalny i odporny na kryzysy (bo w kryzysie firmy tym bardziej tną koszty i wolą outsourcing). Dodajmy, że strona prawna także wymusza działania – wystarczy wspomnieć coraz surowsze kary za wycieki danych osobowych czy nowe regulacje jak NIS2 (dyrektywa dot. cyberbezpieczeństwa). To wszystko sprawia, że specjaliści IT/cyber będą rozchwytywani. A przecież tym specjalistą możesz być Ty i Twoja ekipa.

9. Mikroapartamenty i coliving – nowe trendy na rynku nieruchomości

Polacy kochają inwestować w nieruchomości – to wręcz narodowy sport. Mimo rosnących stóp procentowych i cen mieszkań, wciąż wiele osób szuka sposobu, by ulokować kapitał w mieszkanie na wynajem. Klasyczny wynajem długoterminowy to już utarta ścieżka, ale na horyzoncie pojawiły się mikroapartamenty i coliving, które mogą uczynić inwestycje w mieszkania bardziej dostępne i dochodowe. Co kryje się za tymi hasłami?

Mikroapartamenty to po prostu bardzo małe mieszkania (często 12-25 m²) z aneksem kuchennym i łazienką, czyli tzw. mikrokawalerki​. Powstały jako odpowiedź deweloperów na drogą ziemię i potrzeby singli oraz inwestorów z mniejszym budżetem. Mały metraż oznacza niższą cenę zakupu i utrzymania, a dla kupującego na wynajem – wyższą stopę zwrotu z metra (bo np. 4 mikrokawalerki wynajmiesz drożej łącznie niż jedno duże mieszkanie o tym samym metrażu). Według ekspertów często bardziej opłaca się kupić mikroapartament niż płacić latami czynsz za wynajem normalnego mieszkania​, więc jest popyt zarówno ze strony najemców, jak i inwestorów. Trend jest na tyle silny, że w największych miastach powstają już całe budynki z mikroapartamentami – coś jak akademik dla dorosłych pracujących, z dodatkowymi udogodnieniami typu pralnia, rowerownia, sala do coworkingu.

Co-living z kolei to koncept wspólnotowego mieszkania dorosłych, którzy dzielą pewne przestrzenie. W praktyce może przybrać formę wynajmowania pokoi w dużym mieszkaniu lub domu, gdzie kuchnia i salon są wspólne. Wyobraź sobie duże mieszkanie 5-pokojowe – w każdym pokoju mieszka inna osoba (często młody profesjonalista, obcokrajowiec, student ostatnich lat), a części wspólne służą integracji. Dla lokatorów to tańsze niż kawalerka i mniej samotne niż życie samemu, dla właściciela – wyższy dochód, bo wynajem na pokoje daje sumarycznie więcej niż całość jednej rodzinie. Colivingiem mogą też być całe budynki zaprojektowane pod taką funkcję: małe prywatne kawalerki + duże przestrzenie wspólne (kuchnie, lounge, siłownia, taras na dachu itp.). W Polsce to dopiero raczkuje, ale na Zachodzie zdobyło popularność wśród młodych w dużych miastach, gdzie wynajem jest bardzo drogi – wolą dzielić przestrzeń i koszty, a przy okazji poznają ludzi.

Jak Ty możesz na tym zarobić? Opcje są różne. Jeśli masz kapitał lub zdolność kredytową, możesz zainwestować w pakiet mikroapartamentów pod wynajem krótkoterminowy lub długoterminowy. Wynajem krótkoterminowy (np. poprzez Airbnb, Booking) w turystycznych miastach to nadal świetny biznes – Polska znów przyciąga zagranicznych turystów (w 2023 r. w obiektach noclegowych gościło ponad 7,1 mln turystów z zagranicy​, o wiele więcej niż tuż po pandemii). Małe, funkcjonalne mieszkanko w centrum Krakowa czy Gdańska może mieć obłożenie przez większą część roku. Mikroapartamenty świetnie się do tego nadają – są nowoczesne, łatwe do utrzymania i idealne dla 1-2 osób na krótki pobyt. Alternatywnie, w mniejszych miastach akademickich mikrokawalerki wynajmiesz studentom. Nawet w Warszawie jest pełno singli, którzy większość czasu spędzają w pracy czy „na mieście”, więc do życia potrzebują tylko małej bazy noclegowej, ale w świetnej lokalizacji – i za to są skłonni płacić.

Coliving natomiast możesz zrealizować np. wynajmując duże mieszkanie i podnajmując je na pokoje (to model low-cost, bo nie musisz na start kupować nieruchomości). Oczywiście wymaga to dobrej organizacji i znajomości prawa najmu, ale są już firmy w Polsce, które robią na tym pieniądze, pełniąc rolę operatora colivingu. Możesz też stworzyć markę colivingową – oferować nie tylko pokój, ale i pewien styl życia (eventy dla mieszkańców, wspólne wyjścia itp.). W ten sposób wyróżnisz się na tle zwykłego wynajmu pokoi.

Ogromnym atutem inwestycji w mikroapartamenty i coliving jest elastyczność. Gdy sytuacja na rynku się zmienia, łatwiej dostosować cenę czy model wynajmu małego lokalu niż dużego mieszkania. A popyt bazowy raczej będzie – bo ceny „zwykłych” mieszkań są dla wielu zaporowe, więc jedyną opcją staje się najem lub zakup czegoś mniejszego. Młodzi wchodzący na rynek pracy, single po rozwodzie, migranci za pracą – oni wszyscy szukają dostępnych finansowo opcji mieszkaniowych. Twój biznes może im to zapewnić.

Warto jednak pamiętać, że mikroapartamenty budzą też emocje – niektórzy nazywają je z przekąsem „patodeweloperką”. Dlatego jeśli pójdziesz w ten pomysł, postaw na jakość, nie tylko na maksymalne upakowanie metrów. Zadbaj o estetyczne wykończenie, przemyślane schowki, może jakieś części wspólne w budynku – tak, by mieszkanie 20 m² było małe, ale „wypasione” w wygodę. Wtedy łatwiej je wynająć za dobrą cenę i najemcy są bardziej zadowoleni.

Na rynku nieruchomości nowe trendy często rodzą się z potrzeb, a te są jasne: tańsze lokale i bardziej elastyczne formy zamieszkania. Mikroapartamenty i coliving idealnie w to trafiają. To sprawdzony kierunek – w wielu krajach się przyjął, u nas też już działa (choćby w Warszawie są budynki z mikro-lokalami cieszące się dużym zainteresowaniem). Łącząc tę formułę z klasycznym podejściem Polaków do nieruchomości (stabilna inwestycja), otrzymujesz biznes, który ma solidne podstawy finansowe, a jednocześnie jest czymś nowym, czym możesz się wyróżnić na rynku.


Na koniec:

każdy z powyższych pomysłów ma szansę stać się w Polsce prawdziwym hitem. Kluczem jest dopasowanie do lokalnych warunków – polskiego prawa, kultury i potrzeb ludzi tu i teraz. Jak widzisz, wiele trendów (od automatyzacji, przez e-commerce, po ekologiczne i senioralne usługi) wynika z realnych zmian demograficznych i technologicznych, które już zachodzą. To sprawdzone pomysły – w tym sensie, że obserwujemy ich skuteczność na rynku, a jednocześnie wciąż mają spory margines wzrostu w najbliższych latach. Wybierz ten, który najbardziej zgrywa się z Twoimi zainteresowaniami i kompetencjami. Z entuzjazmem, rzetelną pracą i koncentracją na potrzebach klienta z pewnością przekujesz go w sukces! Powodzenia na przedsiębiorczej drodze – trzymamy kciuki, aby Twój biznes stał się kolejnym pozytywnym przykładem tych trendów w Polsce.

Monika Krawiecka

Zobacz również 10 innych pomysłów na biznes

Zostaw komentarz

Scroll to Top